Drzwi wejściowe znowu otworzyły się na oścież. W korytarzu stał wysoki umięśniony brunet w wieku ok. 30 lat.
- Cześć wszystkim! -jego idealne białe i proste zęby pokazały się w uśmiechu.
- Cześć Andy! - Louis odwrócił się przez co jego dziewczyna zesunęła się mu się z kolan. Objął ją w pasie i delikatnie podniósł, by umieścić ją w poprzedniej pozycji.
- Lisa jeszcze śpi? - przysiadł się koło Liama na kanapie.
- Nie, powinna być w kuchni.
Brunet wyciągnął z czarnej teczki 6 kopert, a 4 położył na stole.
- Simon i Paul kazali wam przekazać - mruknął - zaproszenia na jakiś bal charytatywny, macie koniecznie się pokazać z osobami towarzyszącymi.
- Rozumiem, że ze mną pójdziesz. - szepnął Liam na ucho Danielle.
- Chyba musimy poważnie porozmawiać. - przełknęła głośno ślinę - pójdziemy do Ciebie? - wymusiła uśmiech i wstała z kanapy.
- Jasne, chodź. - Daddy wziął ją za rękę i pociągnął w stronę schodów.
- Nienawidzę, jak mnie zmuszasz do jedzenia. - Lisa ugryzła kawałek kanapki - Nie możesz zrozumieć, że nie jestem głodna? - jęknęła
- Ja zrozumieć, że ktoś nie jest głodny? - blondyn mówił z pełną buzią - To tak jakbyś ty miała zrozumieć, że Zayn jest miły.
- Dzięki - odłożyła kanapkę na talerz - teraz to już na pewno nic nie przełknę. Wspominać o tym... - Niall popatrzył na nią groźnie - człowieku tak z rana to wręcz grzech.
- Grzechem jest to, że zmarnujesz tak pyszne jedzenie, przez kogoś kogo nie lubisz.
- Raczej nienawidzę - poprawiła go.
- Witam, witam - mężczyzna zaśmiał się i usiadł na przeciwko Lisy.
- Dobra, to ja was zostawię samych. - Niall wziął talerz i wstał z krzesła.
- Siadaj, - Andy nagle spoważniał - to dotyczy także Ciebie.
- Mnie? - wrócił do poprzedniej pozycji. - Jesteś menadżerem Loli, nie moim...
- Właściwie, jestem waszym menadżerem. - położył dwie koperty przed nimi.
- Jak to naszym? - po blondynce było widać zdziwienie.
- Jak wiecie, 1D mają teraz czas reklamowo-rekreacyjny. Czyli mają czas na rekreacje jak i na rozreklamowanie swojej płyty, więc Paul i Simon postanowili rozdzielić chłopaków na różnych menadżerów ponieważ Little Mix mają trasę koncertową i wyjeżdżają z nimi.
- A reszta do kogo trafiła? - zapytała.
Andy otworzył swoją teczkę i palcem posuwał po kolejnych linijkach.
- Liam i Louis, prawdopodobnie wyjeżdżają z LM, bo trafili do Paula i Simona, Harry wyjeżdża na wywiady do Ameryki i tam przejmie go menadżer Taylor Swift, natomiast Niall, Zayn i ty zostajecie i zajmujecie się Wielką Brytanią i Irlandią - jego wzrok powędrował na wściekłą twarz dziewczyny. - Tutaj macie grafiki na najbliższy tydzień. - Odpiął dwie kartki i im podał - Gdzie Zayn?
- Mam jutro czytać książki razem z Malikiem? - wrzasnęła - Nie mogę zrobić tego z Niallem? Jest lepszy aktorsko.
- Nie, my jutro jedziemy na wywiad do Irlandzkich mediów, a do tej roli jest lepszy Horan. - westchnął zamykając teczkę.
- Coś się stało Li? Jesteś lekko czerwona. - Mulat stał nonszalancko oparty o drzwi.- Oh, Andy, nie wiesz czy Paul rozpatrzył pozytywnie moje podanie o pozostanie w kraju? - patrzył na nich z cwaniacki uśmiechem.
- Tak, tutaj masz swój harmonogram. - przesunął biały prostokąt na kraj stołu.
- Ty... ty wiedziałeś? - dziewczyna wysyczała przez zaciśnięte zęby.
- Oh, oczywiście, gdy tylko Paul mi powiedział, że ty, Harry i Niall zostajecie w kraju, a ja mam wyjechać do Stanów, poprosiłem o małą zmianę planów. Chyba Ci to nie przeszkadza prawda? - zaśmiał się sarkastycznie.
Blondynka dyszała ciężko, a jej źrenice powiększały się coraz bardziej. Oczy miała utkwione na wrednym uśmieszku Malika..
- Zaraz tu się rozpęta piekło - syknął Niall - radzę zwiewać. - podniósł się ze stołka i mijając Zayna w drzwiach wyszedł, a jego nowy menadżer poszedł w jego ślady.
- Liam, proszę, nie płacz - brunetka delikatnie odsunęła jego dłonie z oczu i przetarła wierzchem własnej jego łzy. - Wiesz, że Cie kocham...
- To dlaczego zrywasz? - jego głos z każdym słowem się łamał.
- Bo nie mamy dla siebie prawie w ogóle czasu. Kiedy ostatnio się widzieliśmy? - zamknęła oczy starając sobie przypomnieć.
- Rozumiem, już rozumiem. - ton Payne zmienił się o 180 stopni, był agresywny, nie było po nim nawet słychać, że przed chwilą łkał -Nie mam dla Ciebie czasu, więc zrywasz - wstał zdenerwowany z łóżka i zaczął krążyć bez większego celu po pokoju.
- Li.. - Zaczęła znowu delikatnie - tu nie chodzi o Ciebie.
- Tu chodzi o mnie? - dokończył zdanie za nią.
- Nie... Chodzi o nas, ja pracuje. Ty także... Popatrz nawet Lisa i Harry mają lepszy kontakt niż my. Gdy ona kręci film on pisze, wysyła kwiaty, gadają wieczorami. Starają się być na swoich koncertach, premierach.
- Ale my nie mamy na to czasu - wziął głęboki oddech. - Nawet jeśli ja mam występ to ty raczej też, lub próby. Masz rację to nie ma większego sensu. Przyjaciele? - zaproponował z promiennym i szczerym uśmiechem .
- Przyjaciele - przytuliła go mocno.
- Czyj jako moja najlepsza przyjaciółka pójdziesz ze mną na tą galę charytatywną?
- Właściwie to... - zaczęła zmieszana - Mam pracę.
- Oh, jasne rozumiem. - na jego twarzy pojawił się prawie nie zauważalny grymas.
- Malik! - krzyki z parteru przerwały im rozmowę - Zabiję Cię, zabije!
- Z tego co pamiętam, to lubisz dramaty, prawda? - zapytał lekko rozbawiony.
- Uwielbiam.
- To chodź - pociągnął ją za rękę - Na dole znowu toczy się wojna między Zaynem, a Lisą.
- O co tym razem poszło? - Liam rozsiadł się wygodnie na kanapie.
- Powiedzmy, że Zayn wygryzł Harrego i mają razem z Lisą pracować - Louis włożył sobie garść popcornu do buzi oglądając z zaciekawieniem scenę z kuchni.
Eleanor uniosła pytająco brwi do góry patrząc na Danielle, ta natomiast uśmiechnęła się i pokazała jej dyskretnie kciuk do góry. Wymieniły jeszcze kilka porozumiewawczych znaków i przeniosła wzrok tam gdzie reszta.
- Jak możesz ty...ty..ty.. - dziewczynie brakowało ze złości słów - TY PIERNIKU DO ZJEDZENIA! - dokończyła z lekkim zdziwieniem, jakby sama nie wierzyła, że to powiedziała.
Z salonu dobiegły ciche chichoty, ale wystarczył jeden wściekły "rzut" oka i wszyscy umilkli.
- Serio? - sarkastyczny śmiech mulata rozbrzmiał w całym pomieszczeniu. - piernik do zjedzenia? Nie sądzisz, że to trochę... hm... Dziecinne?
- Nie mniej dziecinne, niż twoje głupie gierki. Zachowywałam się tak w przedszkolu jak ty teraz.
- W przedszkolu powiadasz? - Zayn był spokojny jakby przewidywał jej każde słowo - Czyli dwa lata temu?
Źrenice blondyny gwałtownie się poszerzyły patrzyła na Malika, wściekła pełna złości.
- Gdybym chodziła dwa lata temu - syczała przez zaciśnięte zęby - Musiałabym być gdzieś na twoim poziomie intelektualnym, a żeby się tam znaleźć musiałabym wykopać dołek i się w nim położyć. - na jej ustach pojawił się triumfujący uśmieh.
- Oh, te Twoje cięte riposty ranią. - udał, że dostał kulą w serce i jak tani i amatorski aktor przyłożył rękę do czoła. - Ojej, przepraszam, nie powinienem być lepszym aktorem niż ty. Zresztą chyba się nie da... - Trafił w jej czuły punkt i dobrze o tym wiedział znów był górą. Wygrywał.
Rozwścieczona Lisa sięgnęła po najbliższy przedmiot pod jej ręką - talerz z niedokończoną kanapką.
- Nie masz prawa nabijać się ze mnie.
- Oh, Li. Przecież gdybyś była taką świetną aktoreczę i wiedziała, że masz talent nawet by Cię to nie ruszyło.
Miarka cierpliwości się przebrała, talerz, który dotychczas lekko drżał w dłoni dziewczyny teraz poszybował prosto w twarz Mulata. Jednak on, znad zdolną szybkością unik ciosu, a przedmiot rozbił się w drobne kawałeczki na ścianie, kilka metrów od prawego ucha Zayna.
- Porcelana mojej mamy - jęknął Louis patrząc na bałagan na podłodze.
- Zmarnowane jedzenie- szepnął Niall niemal bezgłośnie.
Jednak nikt z całej piątki siedzącej w salonie nawet się nie ruszył by zapobiec dalszemu rozlewowi krwi.
Dwie stojące na przeciw siebie klatki piersiowe unosiły się równomiernie szybko.
- Ty idiotko ! - Malik wrzasnął na cały dom - Mogłaś mnie zabić!
Do Lisy dopiero teraz dotarło, mimo tego jak bardzo nienawidziła Zayna, nie chciała go zabić, może skrzywdzić, poniżyć, torturować, ale na pewno nie zabić.
- Oh, nie martw się Loli - lekko piskliwy głos dobiegł od drzwi głównych - jego się nie da zabić. Uwierz próbowałam wiele już razy.
* * *
Hej, dawno nic nie dodawałam z powodów
pewnie wszystkim jasnym - nauka.
Ale już wszystko za mną i jestem do waszej dyspozycji.
A teraz obiecana (nie) niespodzianka!
Założyłam boga <KLIK>
Nie, będzie to żadne opowiadanie ale moje życiowe
przemyślenia, oraz komentarze od autorskie do tego bloga
oraz możecie na nim zamawiać również zwiastuny opowiadań.
Które chętnie dla was wykonam : )
JUŻ JUTRO PIERWSZA NOTATKA.
Całuski dla was i do zobaczenia ;*
OJEJ jestem pierwsza jestem taaaaaaka szalona, hahaha :D No więc szybciutko przeczytałam no cóż mogę powiedzieć . po pierwsze strasznie mi przykro, że Liam także w twoim opowiadaniu rozstał się z Dan... tak bardzo ich lubie... no ale trudno, może jeszcze się zejdą. Ach ten Harry , mówiłam Ci , że dzięki twojemu opowiadaniu strasznie podoba mi się imie Lisa ... ??
OdpowiedzUsuń+ O JEZU CHRYSTE TWÓJ nowy BLOG jkhzsfjkhbsjkvbkjbgvskjvbb jest taki nieziemski, masz cudowny szablon! o jejuśku!
+oczywiście jak dodasz nowy rozdział to mi pisz od razu bo chcę przeczytać! tak samo na tym twoim nowym blogu! :D *_____*
No to skończyłam moje kazanie i ide hahaha, idę czytać jeszcze raz ten rozdział mając nadzieję, że Li i Dan będą razem hahahaha:D
Awwwwwww...... Genialnie!
OdpowiedzUsuńJa tam bym się nie pogniewała gdyby zabiła Malik'a ( w opowiadaniu, oczywiście)
Cudownie♥
Strasznie mi przykro, że zaniedbuję twojego blaga, ale ledwo co wyrabiam się, by przeczytać inne blogi i dać kolejna dawkę moich wypocin u siebie.
Ale wymyśliłaś...
OdpowiedzUsuńTo jest świetne;D
Lisa i Zayn wraz z Niallem zostaną w Wielkiej Brytanii, więc może się dziać i to całkiem sporo, dodatkowo Harry będzie pod skrzydłami menedżera Taylor Swuft co oznacza, że...
Coś się kroi i to nie znaczy, że będzie różowo;p
Trochę mnie zdziwiła Danielle, ale w sumie może to i lepiej?
Szkoda mi tylko tej porcelany, biedny Lou:( Porcelana od mamy nie była zabytkowa, no nie?
Ach, uśmiałam się. Od razu mam lepszy humor:D
Czekam na nn, pozdrawiam<3
Hm... Ciekawe kto to jest... .
OdpowiedzUsuńRozdział Bo.. Bos..Bosk..Boski! :D Kocham go no po prostu ;)
Czekam na następny rozdział i życzę weny <3
http://love-and-friendship-is-something-more.blogspot.com/
Rozdział genialny jak zawsze!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego. :D
Dlaczego ty masz taki talent
Z niecierpliwością czekam na kolejny. Zapraszam też do siebie
one-direction-opowiadanie-magda.blogspot.com
ojoj *,*
OdpowiedzUsuńNiezła musiała być ta ich kłótnia ;o
Zayn miał farta 'kryjąc się' przed tym talerzem ;D
Coś czuję, że będzie baaardzo ciekawie, gdy zostaną w UK, a reszty nie będzie *,*
Ale bym chciała żeby Lisa i Zayn byli razem ..omom *___*
Z nienawiści po miłość, hehe <3
Czekam nn ;3
onedirectionimaginyyy.blogspot.com
nie zła była ta ich kłótnia , no i ich widownia ( muwię o Louisie , Niallu , Daniell i wógule , dodawaj szybko następny ,bo się nie mogę doczekać !!! <3
OdpowiedzUsuńile chcesz kom. żeby dodać następny ???
OdpowiedzUsuńNic, nie chcę. Po prostu ostatnio mam dużo nauki i lekki zanik weny ale jestem już w trakcie pisania ; )
Usuńdodasz ? :)
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na blogu http://milczaca-milosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetne to !!! :D dopiero zaczęłam czytac , przeczytałam już wszystkie 5 a już nie mogę doczekac sie kolejnego . ^^ Prosze wręcz błagam o Nexta . <3
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała żeby Lisa była z Zaynem . xD Tak pięknie najpierw sie nienawidzą a potem wielka miłośc . ^^
Ps . z niecierpliwością czekam na następny . <3 ;****
kieedy dodasz nastepny rozdzial!?!!?!?
OdpowiedzUsuńWitaj<3
OdpowiedzUsuńZapraszam cię na kontynuację "I`ll make you believe again":
http://stereo-soldier2.blogspot.com/
Pozdrawiam i mam nadzieję, że wpadniesz;*
(Przepraszam za spam)
co z nowym rozdziałem???
OdpowiedzUsuńkiedy w końcu dodasz 6 ?????!!!!!????
OdpowiedzUsuńMalikowa^^
kiedy bedzie 6 rozdział :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń