środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 12

Obudziłam się z pierwszymi promieniami słońca. Popatrzyłam na zegar. Ósma rano. Mulat spał spokojnie koło mnie. Wyszłam cichutko z pokoju. Postanowiłam z trollować chłopaka. Znalazłam karteczkę i długopis. I napisałam liścik.
"Dziękuje za dzisiejszą noc. Byłeś cudowny
Odezwę się do Ciebie 
- Rita"
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wzięłam z kuchni 5 butelek wody i ruszyłam z powrotem schodami na górę. Pierwszy na mojej drodze był pokój Louisa i Hazzy. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam strasznie śmieszny widok. Dziewczyna leżała na plecach a chłopak przytulał się do jej piersi. Zaśmiałam się cicho i położyłam butelkę wody przy ich łóżku. Przy okazji wzięłam swoją torebkę z ciuchami która leżała pod oknem. Naprzeciwko zobaczyłam drzwi z tabliczką "Niall" i wielki napis "food". Weszłam do pokoju i ten widok rozśmieszył mnie nie na żarty. Rudowłosa dziewczyna rozłożona na całym łóżku a Irlandczyk leżący na jego skraju. Położyłam wodę na szafce i wyszłam. Przeszłam do pokoju gościnnego. Nie darzyłam dziewczyny sympatią po ostatniej nocy, jednak położyłam wodę i szłam dalej. Zostały mi tylko dwa pokoje - Zayna i Liama. Weszłam do pokoju Mulata. Wyglądał tak słodko gdy spał. Rozebrałam się z jego koszuli i położyłam razem z karteczką na poduszce. Na nocnej szafce położyła mu wodę i wyszłam. Za drzwiami założyłam na siebie to co miałam w torebce. Okazało się że wzięłam czarne leginsy i luźną różową bokserkę.  Miałam ostatnią butelkę wody. Weszłam do pokoju Daddego, nawet nie drgnął. Był trochę potargany. I miał lekko rozcięty łuk brwiowy - skutki nocnej bijatyki. Położyłam napój na ziemi i wyszłam z pokoju. Wolnym krokiem wróciłam do kuchni. Postanowiłam przygotować sobie jakieś śniadanie.
-Witam wszystkich - ktoś na cały głoś krzyknął kopiąc drzwi z buta.
-Shhh... Harry cicho oni wszyscy śpią. Mieliśmy nie za miły wieczór - uciszyłam chłopaka.- Zjesz coś?
-Jasne może płatki z mlekiem? - chłopak uśmiechnął się do mnie i ściągnął płaszcz.
-Dobra ja zrobię płatki a ty herbatę! - puściłam mu oczko i już szukałam mleka w lodówce.
Po jakichś 15 min nasze śniadanie było gotowe. Jedliśmy z apetytem.
-Przygotuje wam coś na obiad i będę lecieć do siebie.  Co byś zjadł? - mówiłam zbierając naszynia.
-Zrób coś na szybko . Nie chcemy Cię przemęczać. Mam nadzieję że się nie obrazisz ale ja się prześpię - szedł w stronę schodów.
-Cst! Hazza! - szepnęłam żeby nie pobudzić reszty śpiochów. - Masz do wyboru kanapę w salonie lub kanapę w garderobie. Wszystkie pokoje zajęte. - lovelas otworzył usta chciał coś powiedzieć ale szybko dodałam - Nie pytaj!
Poszłam do kuchni, Postanowiłam im zrobić spagetti. Rozmroziłam mięso, zmieliłam, i już podsmażałam na cebuli. Dodałam sos. Nastawiłam wodę na makaron i czekałam aż się zagotuje. Ugotowałam makaron i odcedziłam. Mieli sobie tylko nałożyć na talerze i podgrzać w mikrofalówce. Na tyle mogli się wysilić. Spojrzałam za okno pogoda była fatalna. Padał deszcz. A ja jedyne co miałam do dyspozycji z ubrań to to, co miałam na sobie. Zamówiłam sobie taksówkę miała być za 20 min. Znalazłam jakieś leki na kaca i położyłam na stole wraz z karteczką, że pojechałam do domu, a obiad mają na kuchencę. Pobiegłam szybko do "piwnicy"  i wchodząc w wieszak z podpisem "Zayn" wybrałam sobie jego szarą bluzę z napisem "I' m hot" wyglądała nieźle. Założyłam torebkę schowałam do niej portfel i telefon. Położyłam Malikowi papierosy na blacie w kuchni oraz poczęstowałam się jednym. Spaliłam już pół gdy zobaczyłam za oknem taksówkę. Ubrałam buty i w biegu dokończyłam szluga.
Po 5 minutach byłam już w domu.
-Wróciłam - pomachałam tacie który siedział nad brukowcami śmiejąc się. - Z czego tak się cieszysz?
Podeszłam do niego i zobaczyłam nagłówek gazety:
Elizabet Tomson - nowa dziewczyna Zayna Malika?
-Spokojnie. - uśmiechnął się do mnie - Wiesz że nie wierzę w brukowce , a do tego ten chłopak, który odebrał gdy dzwoniłem uświadomił mnie że może tak być. Masz sławnych kolegów, nie przeszkadza mi to na prawdę. Nie wszystkim uderza od razu woda sodowa do głowy. - tłumaczył mi.
-Mam najwspanialszego ojczulka na świecie! - rzuciłam się mu na szyje i ucałowałam w policzek. - Masz dziś wolne?
-Tak, a masz jakieś plany związane ze mną? - popatrzył na mnie z nad gazety.
-Proponuje zwiedzanie Londynu, mieszkamy tu już ponad tydzień , a nigdzie razem nie byliśmy. To jak dasz mi godzinkę i idziemy na podbój miasta?
-Tylko godzinkę, pospiesz się! - dopił kawę , a ja już szłam do swojego pokoju.

*perspektywa Liama*

Ledwo co się obudziłem i już wiedziałem, że to będzie jeden z najgorszych dni w moim życiu. Głowa bolała mnie nie miłosiernie, dotknąłem się nad lewym okiem, super. Rozcięty łuk brwiowy... Potrzebowałem picia, spojrzałem na ziemię obok siebie. Woda! Skąd ona się tu wzięła? Nigdy nie miałam zwyczaju mieć napojów w pokoju.. Właściwie co się stało? Pamiętam tylko fragment z bijatyką i jak Danielle mi powiedziała że nic do mnie nie czuje...
Podniosłem się ociężały z łóżka i zszedłem schodami do salonu. Reszta moich przyjaciół oprócz Malika siedziała przed telewizorem.
-O jest nasz alkoholik - uśmiechnął się pasiasty do mnie.
-Spadaj- odburknąłem i siadłem koło Eleonor.
-Liam, może Ci przemyję tą ranę? Wygląda nie za ciekawie.. - patrzyła na miejsce nad moim okiem.
-Niech będzie - wstałem i poczłapałem za dziewczyną do kuchnia.- A tak w ogóle to dzięki za wodę przy łóżku inaczej bym zdechł! - powiedziałem dość głośno.
-Ale to żaden z nas. My też mieliśmy w pokojach picie. - Odpowiedział Niall otwierając lodówkę.- O patrzcie Eli napisała nam kartkę! " Pojechałam do domu. Obiad jest na kuchence" - przeczytał blondyn.
-Anioł nie kobieta! - powiedzieliśmy wszyscy na raz i wybuchnęliśmy śmiechem.
-Gotowe - uśmiechnęła się moja prywatna pielęgniarka i przykleiła plaster do rany.
- Dzięki, jesteś kochana. - dałem jej buziaka w policzek i spojrzałem co było na obiad.- Spagetti!
Nałożyłem makaron i odgrzałem sobie dość dużą porcję sosu. Siadłem przed tv. Nagle, strasznie głośne schodzenia po schodach. Mulat szedł po schodach ze łzami w oczach. Odłożyłem talerz na ławę i w miarę możliwości szybko do niego podszedłem.
-Co się dzieje? - w odpowiedzi podał mi kartkę.
-Kto to jest Rita? - zapytałem kończąc czytać.
-W tym problem że nie pamiętam.. Nie pamiętam nic z wczoraj. Nic... Teraz Elizabet nigdy mi nie zaufa.. A jeśli ta cała Rita pójdzie do gazet to zniszczyłem naszą karierę. Straciłem kobietę w której się zakochałem i prawdopodobnie jeszcze karierę...  - usiadł na ostatnim schodku i płakał, nigdy go nie widziałem w takim stanie.
Eleonor machnęła na nas ręką żebyśmy ich zostawili samych. Tym razem nawet Lou nie protestował. Wziął dwie marchewki i poszedł do siebie . Rebecca oznajmiła nam że musi wracać i dała każdemu buziaka w policzek. Zaspany Harry wyszedł do łazienki się ogarnąć a ja poszedłem z blondynem do mnie.
-Nie wiesz gdzie jest Dan? - zapytałem leżąc na łóżku i gapiąc się w sufit. Nagle usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Uchyliły się drzwi i zobaczyłem moją byłą.
-Masz odpowiedź. - uśmiechnął się do mnie i wyszedł z pokoju.
-Możemy porozmawiać? - dziewczyna była strasznie zafascynowana swoimi skarpetkami.
-Jeśli sądzisz że mamy o czym - nie odrywałem wzroku od jej burzy loków.
- Bo wczoraj... To nie tak, ja... Byłam pijana. Powiedziałam za dużo. Liaś ja Cię nadal kocham.
-A ten gość? Te zdjęcia? Ten taniec? - nie wmówisz mi że to nikt ważny.- nasze oczy się spotkały.
- Kuzyn Alex z zespołu, dopiero się wybija obiecałam że się nim zaopiekuje, a zdjęcia były tak zrobione żeby było widać że się całujemy w usta na prawdę żegnałam się z nim i dałam mu buziaka w policzek. To wszystko... - nacisnęła klamkę chciała wyjść, szybko wstałem i złapałem ją w tali. Pocałowałem w usta, odwzajemniła.
-I know you’re still the one - zanuciłem cicho. - Wierzę Ci.
Migdaliliśmy się przez dobre 20 minut. Nie mogłem się od niej oderwać. Była taka idealna i co najważniejsze, była moja - choć to nie kwestia posiadania.
-Kochanie, - odgarnąłem jej kosmyk włosów. - muszę sprawdzić co u Zayna. - pocałowałem ją w usta i wyszliśmy razem z pokoju. Dan poszła do gościnnego się ogarnąć, a ja zszedłem do chłopaka który nadal siedział na schodach a El, go pocieszała. Kiwnąłem na nią głową żeby nas zostawiła sama. Wyszła po schodach i słyszałem jak drzwi pokoju się zamykają.
- Masz dwie godziny na ogarnięcie się , potem wychodzimy. - Powiedziałem siadając koło niego.
-Nigdzie nie idę, ludzie maja rację że nieszczęścia chodzą parami. - nawet się nie ruszył.
- Albo pójdziesz się ogarnąć albo pożałujesz, dobrze o tym wiesz. Jedziemy do Elizabet wytłumaczy nam kto to jest i co się wydarzyło wczoraj wieczorem ja chętnie posłucham i ty też. Radzę się pospieszyć z dwóch godzin została Ci godzina i pięćdziesiąt osiem minut. - chłopak popatrzył na mnie z pod byka ale jednak poszedł do siebie.
Spojrzałem na zegar - 17. Wybrałem numer przyjaciółki i zadzwoniłem.
-Hej Li, co się dzieje? - usłyszałem wesoły głos w telefonie.
- Jesteś bardzo zajęta?
-Właśnie wracam z miasta z tatą obładowana zakupami - śmiała się - a powiesz mi co się dzieje?
- Mógłbym wpaść za około 2 godzinki do Ciebie? Chciałbym się dowiedzieć co się wczoraj działo.
- Jasne będę czekać -  usłyszałem dźwięk przerwanego połączenia.
Po głowie chodziło mi tylko kim jest ta cała Rita i czy przez nią wszystko się nie zepsuje. Moja dziewczyna siadła koło mnie.
- Nie zamartwiaj się tak , zobaczysz że wszystko się wyjaśni i będzie dobrze - dała mi buziaka.
* * *
Natrudziłam się z tym rozdziałem, ale szczerze powiem że podoba mi się i to nawet bardzo :  )
Do następnego !
+ Dziękuje za wszystkie miłe komentarze i opinie nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne

9 komentarzy:

  1. Ona go trolluje, a on się biedny tak przejął. <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział tylko szkoda trochę Zayna :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Boziu ..biedny Zayn ..biedaczek się tak przejął xD
    Ciekawe jak zareaguje ;D
    Nie mogę się doczekać kolejnego ;)
    /onedirectionimaginyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Omomom♥ Boski rozdział <3 Biedny Zayn.
    Część, z góry przepraszam za spam. Chciała bym zaprosić Cię na nowo założonego bloga. Mam nadzieje ,że zajrzysz na niego wyrazisz swoją opinię i może zaobserwujesz. Miłego czytania.

    OdpowiedzUsuń
  5. nono, ciekawe jak Elizabet się z tego wytłumaczy.
    Oni będą razem?
    Następny!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zwykle świetny! Z niecierpliwością czekam na next'a ;DD

    A póki co to zapraszam wszystkich lubiących opowiadania na moje opowiadanie --> http://opo1d.blogspot.com/
    dopiero zaczynam ale nwm czy mam pisać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedny Zayn ,to miał być tylko głupi żart,a on się tak przejął biedaczek.Ciekawe co zrobi jak się dowie,że rzekoma Rita tak na prawdę nie istnieje,a za wszystkim stoi Elizabet.Coś czuję ,że będzie awantura. Liam i Danielle znowu razem ! Tak ! Oni są dla siebie stworzeni !
    xx

    OdpowiedzUsuń
  8. hahah ! Ale ich ztrollowała ! xd :))
    Moja krew ! ; 3 xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. wow , super ale Zayn się lekko przejoł ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz :*