Rozdział 11
-After party! - przerwał mi Lou i zawiesił się na mnie i na mulacie.
- O niee... Ja po wczoraj nigdzie już nie idę.. Wracam do domu! - puściłam rękę chłopaka.
-Nie możesz- uśmiechnął się do mnie Hazza, który właśnie podszedł z blond pięknością.
-Niby dlaczego? - byłam troszkę zła na nich że mnie w to wszystko wpakowali.
-Bo Zayn musi być na tym przyjęciu, a nie może się pokazać bez osoby towarzyszącej - blondyn uśmiechnął się i nadal jadł popcorn.
Skrzywiłam się lekko ale po chwili z powrotem złapałam bruneta i już szliśmy czerwonym dywanem. Podjechała po nas limuzyna. Starszy pan uśmiechnął się do mnie i otworzył przed nami drzwi. Wsiedliśmy a pan zaraz za moim towarzyszem zamknął drzwi.
-Reszta z nami nie jadzie? - byłam zdziwiona.
-Każda para jedzie swoją limuzyną. - chłopak szukał nerwowo czegoś po kieszonkach. - Szlak, zapomniałem fajek...
Otworzyłam torebkę i podałam chłopakowi paczkę papierosów.
- Widzę że o wszystkim pamiętasz. - wyciągnął jednego i podał mi je.
- Wracając do naszej rozmowy - odpaliłam swojego papierosa i się zaciągnęłam - co się między nami wczoraj stało?
- Elizabet, ja nie jestem taki jak myślisz. Między nami nic się wczoraj nie wydarzyło. Byłaś pijana chłopcy też. Napisałem Ci sms żebyś przyszła do mnie jak chcesz, a że Ci było gorąco to się rozebrałaś. To wszystko. - położył mi rękę na udzie - z tą blondyną nie było tak jak myślisz.. Byłem pijany ona.. Ona się trochę narzucała, zaproponowała żebyśmy pojechali do mnie, że mnie odwiezie, no i tak się stało.. A potem zobaczyłem Cie z Liamem w takiej sytuacji i było mi przykro. Bo wiesz.. Ja .. Myślałem że naprawdę możemy się zaprzyjaźnić. - Skończył chłopak patrząc mi cały czas w oczy.
- Zayn... Mówiłam Ci jesteśmy przyjaciółmi i.. i ja przecież nie mam wpływu na to z kim się spotykasz. Nie byłam o to zła ani nie jestem. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Tylko przyjaciółmi - powtórzył jak echo - a jeśli ja bym chciał żebyśmy...
-Jesteśmy na miejscu - przerwałam chłopakowi a drzwi się otworzyły.
Chłopak wysiadł i pomógł mi wyjść. Uśmiechałam się do reporterów. Po minutowym spacerze w świetle fleszy znaleźliśmy się w dość dużym klubie. Po chwili przy nas stała już reszta zespołu ze swoimi partnerkami. Podeszliśmy do wolnej loży. Wszyscy zamówili drinki, byłam jedyną osobą nie pijącą.
Po jakiejś godzinie wszyscy mieli już bardzo dobre humory. Rebecca bawiła się z jakimś szatynem , Niall zarywał do jakiejś dziewczyny z fioletowym ombre, Harry z Tay gdzieś znikli ,Eleonor z Lou tańczyli w najlepsze. Zayn pił przy barze, a Dan bawiła się z jakimś facetem.
-Liam? Czy między Tobą a Dan na pewno wszystko w porządku? - zapytałam pacząc na dobrze wstawionego chłopaka.
-Nie, nie odzywa się do mnie. Na premierę byliśmy umówieni od dawna. Przyjechała a teraz bawi się z innymi.. - wypił kolejny kieliszek.
- Idź i z nią porozmawiaj. Wyjaśnijcie sobie to. - wygoniłam go do dziewczyny.
Wstałam i poszłam w kierunku Mulata, dosiadłam się do niego bez skrupułów.
-Ty już może więcej nie pij, co? - wyjęłam mu drinka z ręki.
-Nic , nie rozumiesz... Nic. - patrzył na mnie tym swoim przeszywającym wzrokiem.
- To mi wytłumacz. - uśmiechnęłam się do niego.
- To nie ma sensu żebym Ci tłumaczył, to nic nie zmieni. - wstał i poszedł siąść do loży.
Po chwili podszedł do mnie Louis z swoją osobą towarzyszącą.
- Harry już pojechał z Tay do niej, ale my mamy do dyspozycji tylko jedną limuzynę co myślisz o tym żeby ich trochę ogarnąć i jechać już do domu - mówił chłopak, a ja patrzyłam na zamieszanie za nim.
- Masz racje , trzeba ich ogarnąć a zwłaszcza Liama, patrz co się dzieje. - Nie myśląc o niczym wstałam i biegłam w stronę szarpiącego się chłopaka.
-To jest moja dziewczyna, rozumiesz ?! Rozumiesz? - Liam krzyczał coraz głośniej.
Wpadłam po między dwóch chłopaków. Lou który o dziwo był dziś najbardziej trzeźwy, przytrzymał brązowookiego chłopaka. Eleonor pocieszała zapłakaną Dan.
-Zmywamy się stąd! - rzuciłam i szłam w stronę pijanego Zayna.
Niall chyba widział całe zajście bo szukał kogoś w tłumie i po chwili był w raz z Rebecca gotowy do wyjścia Lou prowadził Liama , Eleonor zapłakaną Dan. Ja pomogłam iść Zaynowi. Wsiedliśmy do limuzyny. Nikt nie śmiał się odezwać. Panowała niezręczna cisza. Po 30 min znaleźliśmy się pod domem. Na szczęście nie było żadnych paparazzi. Weszliśmy wszyscy i każdy rozszedł się do swojego pokoju. Liam został na kanapie w salonie. Położyłam Mulata spać i wróciłam szybko do naszego awanturnika.
- O co tam poszło - zapytałam bez ceregieli.
-Powiedziała.. Powiedziała że już nic do mnie nie czuje. Że ma innego. Że nie potrafi ze mną być , że nie mam dla niej czasu , bo trasy, teledyski, nagrania, wywiady, sesje. - jego oczy były całe zaszklone, a łzy spływały po policzkach.
- Chodź, pomogę Ci dojść do Twojego pokoju. - chłopak oparł się na mnie i szliśmy powoli po schodach.
Położyłam kolejne duże dziecko do spania. Teraz tylko ja nie miałam gdzie spać. Wszystkie pokoje były zajęte włącznie z gościnnym, bo tam spała dziewczyna Liama, a raczej była dziewczyna. Poszłam do pokoju Zayna , znalazłam w jego szafie jakąś koszulę założyłam ją na siebie i położyłam się koło niego.
* * *
Wiem że krótki ale zero weny.. Pociesze was bo mam dość dobry pomysł na kolejny rozdział,
a przynajmniej mi się podoba! No to do następnego!
-Reszta z nami nie jadzie? - byłam zdziwiona.
-Każda para jedzie swoją limuzyną. - chłopak szukał nerwowo czegoś po kieszonkach. - Szlak, zapomniałem fajek...
Otworzyłam torebkę i podałam chłopakowi paczkę papierosów.
- Widzę że o wszystkim pamiętasz. - wyciągnął jednego i podał mi je.
- Wracając do naszej rozmowy - odpaliłam swojego papierosa i się zaciągnęłam - co się między nami wczoraj stało?
- Elizabet, ja nie jestem taki jak myślisz. Między nami nic się wczoraj nie wydarzyło. Byłaś pijana chłopcy też. Napisałem Ci sms żebyś przyszła do mnie jak chcesz, a że Ci było gorąco to się rozebrałaś. To wszystko. - położył mi rękę na udzie - z tą blondyną nie było tak jak myślisz.. Byłem pijany ona.. Ona się trochę narzucała, zaproponowała żebyśmy pojechali do mnie, że mnie odwiezie, no i tak się stało.. A potem zobaczyłem Cie z Liamem w takiej sytuacji i było mi przykro. Bo wiesz.. Ja .. Myślałem że naprawdę możemy się zaprzyjaźnić. - Skończył chłopak patrząc mi cały czas w oczy.
- Zayn... Mówiłam Ci jesteśmy przyjaciółmi i.. i ja przecież nie mam wpływu na to z kim się spotykasz. Nie byłam o to zła ani nie jestem. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Tylko przyjaciółmi - powtórzył jak echo - a jeśli ja bym chciał żebyśmy...
-Jesteśmy na miejscu - przerwałam chłopakowi a drzwi się otworzyły.
Chłopak wysiadł i pomógł mi wyjść. Uśmiechałam się do reporterów. Po minutowym spacerze w świetle fleszy znaleźliśmy się w dość dużym klubie. Po chwili przy nas stała już reszta zespołu ze swoimi partnerkami. Podeszliśmy do wolnej loży. Wszyscy zamówili drinki, byłam jedyną osobą nie pijącą.
Po jakiejś godzinie wszyscy mieli już bardzo dobre humory. Rebecca bawiła się z jakimś szatynem , Niall zarywał do jakiejś dziewczyny z fioletowym ombre, Harry z Tay gdzieś znikli ,Eleonor z Lou tańczyli w najlepsze. Zayn pił przy barze, a Dan bawiła się z jakimś facetem.
-Liam? Czy między Tobą a Dan na pewno wszystko w porządku? - zapytałam pacząc na dobrze wstawionego chłopaka.
-Nie, nie odzywa się do mnie. Na premierę byliśmy umówieni od dawna. Przyjechała a teraz bawi się z innymi.. - wypił kolejny kieliszek.
- Idź i z nią porozmawiaj. Wyjaśnijcie sobie to. - wygoniłam go do dziewczyny.
Wstałam i poszłam w kierunku Mulata, dosiadłam się do niego bez skrupułów.
-Ty już może więcej nie pij, co? - wyjęłam mu drinka z ręki.
-Nic , nie rozumiesz... Nic. - patrzył na mnie tym swoim przeszywającym wzrokiem.
- To mi wytłumacz. - uśmiechnęłam się do niego.
- To nie ma sensu żebym Ci tłumaczył, to nic nie zmieni. - wstał i poszedł siąść do loży.
Po chwili podszedł do mnie Louis z swoją osobą towarzyszącą.
- Harry już pojechał z Tay do niej, ale my mamy do dyspozycji tylko jedną limuzynę co myślisz o tym żeby ich trochę ogarnąć i jechać już do domu - mówił chłopak, a ja patrzyłam na zamieszanie za nim.
- Masz racje , trzeba ich ogarnąć a zwłaszcza Liama, patrz co się dzieje. - Nie myśląc o niczym wstałam i biegłam w stronę szarpiącego się chłopaka.
-To jest moja dziewczyna, rozumiesz ?! Rozumiesz? - Liam krzyczał coraz głośniej.
Wpadłam po między dwóch chłopaków. Lou który o dziwo był dziś najbardziej trzeźwy, przytrzymał brązowookiego chłopaka. Eleonor pocieszała zapłakaną Dan.
-Zmywamy się stąd! - rzuciłam i szłam w stronę pijanego Zayna.
Niall chyba widział całe zajście bo szukał kogoś w tłumie i po chwili był w raz z Rebecca gotowy do wyjścia Lou prowadził Liama , Eleonor zapłakaną Dan. Ja pomogłam iść Zaynowi. Wsiedliśmy do limuzyny. Nikt nie śmiał się odezwać. Panowała niezręczna cisza. Po 30 min znaleźliśmy się pod domem. Na szczęście nie było żadnych paparazzi. Weszliśmy wszyscy i każdy rozszedł się do swojego pokoju. Liam został na kanapie w salonie. Położyłam Mulata spać i wróciłam szybko do naszego awanturnika.
- O co tam poszło - zapytałam bez ceregieli.
-Powiedziała.. Powiedziała że już nic do mnie nie czuje. Że ma innego. Że nie potrafi ze mną być , że nie mam dla niej czasu , bo trasy, teledyski, nagrania, wywiady, sesje. - jego oczy były całe zaszklone, a łzy spływały po policzkach.
- Chodź, pomogę Ci dojść do Twojego pokoju. - chłopak oparł się na mnie i szliśmy powoli po schodach.
Położyłam kolejne duże dziecko do spania. Teraz tylko ja nie miałam gdzie spać. Wszystkie pokoje były zajęte włącznie z gościnnym, bo tam spała dziewczyna Liama, a raczej była dziewczyna. Poszłam do pokoju Zayna , znalazłam w jego szafie jakąś koszulę założyłam ją na siebie i położyłam się koło niego.
* * *
Wiem że krótki ale zero weny.. Pociesze was bo mam dość dobry pomysł na kolejny rozdział,
a przynajmniej mi się podoba! No to do następnego!
Świetny blog ! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że Zayn i Elizabet są tylko przyjaciółmi,mam nadzieję ,że w końcu będzie między nimi coś więcej.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny +Biedny Liam ;c Do następnego!xx
Super piszesz, będę tu wpadać częściej :P
OdpowiedzUsuńOby ci ta wena wróciła, bo chcę dłuższe C:
OdpowiedzUsuńty... a może Liam i El?! haha
OdpowiedzUsuńSzybko następny :*
Cudowny rozdział !
OdpowiedzUsuńOby ci weena wróciła :D
Biedny Liam ;(
Szkoda, że nie pozwoliła Zayn'owi dokończyć tego co zaczął mówić ... xd
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)
Super piszcze i zapraszam do mnie http://onedirectionatmyschool.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZnów z Zaynem :D haha ! xxx
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń