Rozdział 14
Tej nocy, źle spałam. W sumie można powiedzieć że w ogóle nie spałam.Otworzyłam trochę szerzej oczy. No tak 11 , wsunęłam nogi w kapcie. I poczłapałam na dół. Tata krzątał się w kuchni.
- O dobrze że jesteś- oblizał z palców jakąś różową substancję, prawdopodobnie dżem - taksówka już po mnie jedzie.
-Co tak wcześnie. - Ziewnęłam dość głośno.
-Wiesz odprawa i te sprawy . - klakson auta- O już jest! No to ja lecę - Dał mi buziaka w policzek i przytulił. Ubrał buty, kurtkę wziął nieduży bagaż i zniknął za drzwiami.
Miałam jakieś 4 godziny do przyjazdu chłopaków. Podgrzałam sobie w mikrofalówce szklankę mleka i wypiłam. Położyłam się na kanapie. Włączyłam kanał muzyczny. Leciała jakaś piosenka, którą śpiewało pięciu moich przyjaciół. No tak, nadal nie znałam żadnych ich utworów. Oprócz tych które gdzieś tam podśpiewywali. A może znałam tylko nie wiedziałam że to oni śpiewają? Obserwowałam teledysk w którym świetnie bawili się na plaży, chyba trochę starszy bo Liam miał jakieś dziwne włosy. Pamiętam że Hazza zakończył piosenkę. I naglę zrobiło mi się czarno przed oczami.
Siedziałam gdzieś na wsi. Tak, ewidentnie było widać że to Polska wieś. Tylko jaka? Wstałam z ławki szłam przed siebie. Wszędzie las, polana lub rzeka. Trochę jak w bajce. Zaszłam nad duże jezioro. Siedziała nad nim jakaś skulona postać. Nie duża. Podeszłam z ciekawości. Miała twarz skądś mi znaną. Jakiś słynny aktor? Piosenkarz? Przysiadłam się. Mężczyzna nawet na mnie nie popatrzył. Jego wzrok skupiał się na łódce, którą dopiero teraz zobaczyłam. Wstałam i szłam wolno w jej kierunku. Oglądnęłam się za siebie. Osoby już nie było. Chciałam iść dalej w stronę swojego celu ale nieznajomy stał przede mną.
-Kim jesteś? - zapytałam nieśmiało.
-Tym, czego potrzebujesz najbardziej, miłością i to odwzajemnioną - patrzyłam prosto w tą dobrze mi znaną twarz.
Już wiedziałam, wyraz tej twarzy był mi coraz bardziej znany. Duże brązowe oczy, włosy postawione do góry, ciemna karnacja. Nie kto inny jak Zayn.
Głośny dzwonek do drzwi i pukanie wyrwało mnie z marzeń. Zerwałam się z łóżka i przekręciłam klucz w zamku. Zmierzyłam przybysza wzrokiem od dołu do góry. Vansy , podwinięte czerwone rurki z niższym krokiem, bluzka w paski. I całe czarne Ray Bany.
-No hej Lou, ale chyba jesteś trochę za wcześnie. - uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka.
-Za wcześnie?! Spóźniłem się pół godziny jak na prawdziwą gwiazdę przystało. - wszedł bez skrępowania do mieszkania.
Spojrzałam na zegar wiszący w korytarzu. Rzeczywiście! 15.35 , no to nieźle sobie pospałam.
-Próbowaliśmy się do Ciebie dodzwonić, że wywiad się przedłużył ale nie odbierasz? Stało się coś? - ściągnął okulary i położył na stole.
-No chyba zaspałam, a telefon mam na górze.- oczywiście grymas na twarzy. - Dasz mi jakąś godzinkę?
- Tak, ale stawiam trzy warunki. - uh, ten jego cwany uśmieszek.
-Mhm, słucham.
- Zrobisz mi kawę, dasz pilota od tv i... - chłopak przerwał.
-I? - patrzyłam na niego z ciekawością i niepewnością.
-Dasz mi marchewki! - wybuchnął śmiechem.
-Oh! Niech stracę. - zaśmiałam się i wzięłam się do roboty.
Nastawiłam wodę na kawę, zanim się zagotowała obrałam marchewki. Zalałam proszek wrzącą wodą i zaniosłam pasiastemu wszystko do salonu. Wyszłam do siebie. Otworzyłam walizkę znajdującą się pod łóżkiem i wpakowałam bieliznę , z 5 par spodni, moją jedyną sukienkę , kilka bluzek, i dwie bluzy w tym Zayna. Więcej mi się nie zmieściło a wiedziałam że cieplejsze rzeczy będę mogła pożyczyć od chłopaków. Wybrałam z szafy wczoraj zakupione leginsy z motywem galaktyki oraz za dużą czarną bluzkę z napisem "cute". Otworzyłam kopniakiem drzwi do łazienki. Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Rozebrałam się i wrzuciłam piżamę oraz bieliznę do kosza z brudną odzieżą. Weszłam pod strumień idealnie ciepłej wody. Umyłam się dokładnie i jeszcze chwile delektowałam się doskonałą temperaturą. Osuszyłam delikatnie ciało ręcznikiem. Umyłam zęby, wysuszyłam włosy i wyprostowałam. Pomalowałam się delikatnie. Włożyłam potrzebne rzeczy do kosmetyczki i ubrałam się w wybrany wcześniej zestaw. Wrzuciłam "paczuszkę" do walizki i zasunęłam ją. Była strasznie ciężka.
-Lou, kochanie najdroższe. -zaczęłam krzyczeć.
Słyszałam kroki dochodzące ze schodów.
-Słucham? - zapytał roześmiany chłopak, otwierając drzwi.
- Mógłbyś, to znieść trochę sobie nie radzę. - pokazałam palcem na walizkę.
-Kobiety... - westchnął i wziął walizkę.
Zeszliśmy po schodach , ubrałam fioletowe vansy oraz dużą, czarną torebkę z małpką do której wrzuciłam jeszcze czarno - żółte nike oraz conversy.
-Gotowa? - Lou stał w drzwiach walizkę widocznie już zaniósł do auta.
-Prawie -Weszłam do kuchni i wzięłam portfel, wróciłam jeszcze raz do pokoju po telefon. - Gotowa! - krzyknęłam zbiegając ze schodów.
- O dobrze że jesteś- oblizał z palców jakąś różową substancję, prawdopodobnie dżem - taksówka już po mnie jedzie.
-Co tak wcześnie. - Ziewnęłam dość głośno.
-Wiesz odprawa i te sprawy . - klakson auta- O już jest! No to ja lecę - Dał mi buziaka w policzek i przytulił. Ubrał buty, kurtkę wziął nieduży bagaż i zniknął za drzwiami.
Miałam jakieś 4 godziny do przyjazdu chłopaków. Podgrzałam sobie w mikrofalówce szklankę mleka i wypiłam. Położyłam się na kanapie. Włączyłam kanał muzyczny. Leciała jakaś piosenka, którą śpiewało pięciu moich przyjaciół. No tak, nadal nie znałam żadnych ich utworów. Oprócz tych które gdzieś tam podśpiewywali. A może znałam tylko nie wiedziałam że to oni śpiewają? Obserwowałam teledysk w którym świetnie bawili się na plaży, chyba trochę starszy bo Liam miał jakieś dziwne włosy. Pamiętam że Hazza zakończył piosenkę. I naglę zrobiło mi się czarno przed oczami.
Siedziałam gdzieś na wsi. Tak, ewidentnie było widać że to Polska wieś. Tylko jaka? Wstałam z ławki szłam przed siebie. Wszędzie las, polana lub rzeka. Trochę jak w bajce. Zaszłam nad duże jezioro. Siedziała nad nim jakaś skulona postać. Nie duża. Podeszłam z ciekawości. Miała twarz skądś mi znaną. Jakiś słynny aktor? Piosenkarz? Przysiadłam się. Mężczyzna nawet na mnie nie popatrzył. Jego wzrok skupiał się na łódce, którą dopiero teraz zobaczyłam. Wstałam i szłam wolno w jej kierunku. Oglądnęłam się za siebie. Osoby już nie było. Chciałam iść dalej w stronę swojego celu ale nieznajomy stał przede mną.
-Kim jesteś? - zapytałam nieśmiało.
-Tym, czego potrzebujesz najbardziej, miłością i to odwzajemnioną - patrzyłam prosto w tą dobrze mi znaną twarz.
Już wiedziałam, wyraz tej twarzy był mi coraz bardziej znany. Duże brązowe oczy, włosy postawione do góry, ciemna karnacja. Nie kto inny jak Zayn.
Głośny dzwonek do drzwi i pukanie wyrwało mnie z marzeń. Zerwałam się z łóżka i przekręciłam klucz w zamku. Zmierzyłam przybysza wzrokiem od dołu do góry. Vansy , podwinięte czerwone rurki z niższym krokiem, bluzka w paski. I całe czarne Ray Bany.
-No hej Lou, ale chyba jesteś trochę za wcześnie. - uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka.
-Za wcześnie?! Spóźniłem się pół godziny jak na prawdziwą gwiazdę przystało. - wszedł bez skrępowania do mieszkania.
Spojrzałam na zegar wiszący w korytarzu. Rzeczywiście! 15.35 , no to nieźle sobie pospałam.
-Próbowaliśmy się do Ciebie dodzwonić, że wywiad się przedłużył ale nie odbierasz? Stało się coś? - ściągnął okulary i położył na stole.
-No chyba zaspałam, a telefon mam na górze.- oczywiście grymas na twarzy. - Dasz mi jakąś godzinkę?
- Tak, ale stawiam trzy warunki. - uh, ten jego cwany uśmieszek.
-Mhm, słucham.
- Zrobisz mi kawę, dasz pilota od tv i... - chłopak przerwał.
-I? - patrzyłam na niego z ciekawością i niepewnością.
-Dasz mi marchewki! - wybuchnął śmiechem.
-Oh! Niech stracę. - zaśmiałam się i wzięłam się do roboty.
Nastawiłam wodę na kawę, zanim się zagotowała obrałam marchewki. Zalałam proszek wrzącą wodą i zaniosłam pasiastemu wszystko do salonu. Wyszłam do siebie. Otworzyłam walizkę znajdującą się pod łóżkiem i wpakowałam bieliznę , z 5 par spodni, moją jedyną sukienkę , kilka bluzek, i dwie bluzy w tym Zayna. Więcej mi się nie zmieściło a wiedziałam że cieplejsze rzeczy będę mogła pożyczyć od chłopaków. Wybrałam z szafy wczoraj zakupione leginsy z motywem galaktyki oraz za dużą czarną bluzkę z napisem "cute". Otworzyłam kopniakiem drzwi do łazienki. Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Rozebrałam się i wrzuciłam piżamę oraz bieliznę do kosza z brudną odzieżą. Weszłam pod strumień idealnie ciepłej wody. Umyłam się dokładnie i jeszcze chwile delektowałam się doskonałą temperaturą. Osuszyłam delikatnie ciało ręcznikiem. Umyłam zęby, wysuszyłam włosy i wyprostowałam. Pomalowałam się delikatnie. Włożyłam potrzebne rzeczy do kosmetyczki i ubrałam się w wybrany wcześniej zestaw. Wrzuciłam "paczuszkę" do walizki i zasunęłam ją. Była strasznie ciężka.
-Lou, kochanie najdroższe. -zaczęłam krzyczeć.
Słyszałam kroki dochodzące ze schodów.
-Słucham? - zapytał roześmiany chłopak, otwierając drzwi.
- Mógłbyś, to znieść trochę sobie nie radzę. - pokazałam palcem na walizkę.
-Kobiety... - westchnął i wziął walizkę.
Zeszliśmy po schodach , ubrałam fioletowe vansy oraz dużą, czarną torebkę z małpką do której wrzuciłam jeszcze czarno - żółte nike oraz conversy.
-Gotowa? - Lou stał w drzwiach walizkę widocznie już zaniósł do auta.
-Prawie -Weszłam do kuchni i wzięłam portfel, wróciłam jeszcze raz do pokoju po telefon. - Gotowa! - krzyknęłam zbiegając ze schodów.
Popatrzyłam ostatni raz na wnętrze domu. W końcu opuszczałam go aż na 5 dni! Wyszłam za drzwi i przekręciłam klucz. Schowałam go do torebki. Szłam w stronę auta. Pasiasty otworzył mi drzwi a ja się wgramoliłam. Droga minęła nam szybko cały czas się śmiejąc i gadając o jakichś głupotach. Mój przyjaciel zatrzymał się przed bramą, klasycznie pełno paparazzi.
- Musimy iść, zapomniałem kluczy do bramy. - wykrzywił się.
-Nie ma sprawy. - nałożyłam wielki uśmiech na twarz.
Lou wysiadł i otworzył mi drzwi, po czym wyciągnął moją walizkę z bagażnika. Człapaliśmy w stronę głównych drzwi. Oczywiście fotoreporterzy robili mnóstwo zdjęć. Już widziałam te nagłówki w jutrzejszych gazetach. "Dziewczyna Zayna Malika wprowadza się do domu zespołu!" . Szkoda tylko, że nie byłam jego dziewczyną.
W drzwiach przywitał mnie Liam, jeśli to można nazwać przywitaniem.
- Lou, czy Ciebie już całkiem powaliło?! Jutro będzie miliony artykułów o tym! - Liam krzyczał na chłopaka który wszedł za mną do mieszkania.
-Cześć Li, też się za Tobą stęskniłam i cieszę się że Cię widzę. - uśmiechnęłam się cwaniacko i dałam mu buziaka w policzek. Chłopaka zatkało.
Weszłam do salonu i zobaczyłam Hazze i Nialla grającego na PlayStation i kibicującego im Zayna. Chwila, chwila. Co ONI MIELI NA WŁOSACH?!
-Hej! - Kiwnął mi głową Niall. - Jep! Wygrałem Harry!
-Hej! - Kiwnął mi głową Niall. - Jep! Wygrałem Harry!
Podeszli do mnie i każdy dał mi buziaka w policzek.
-Czy mogę wiedzieć co wy macie na głowach?! - patrzyłam nich z wielkim zdziwieniem. - Czy to jest farba?
-Tak. - Niall posłał mi szeroki uśmiech. Dopiero teraz zobaczyłam że nosi aparat, był ledwo widoczny a jednak.
Nie skomentowałam już tego. Wolałam nie.
Nie skomentowałam już tego. Wolałam nie.
- Chodź zaprowadzę Cię do pokoju! - Wyłonił się za drzwi Liam z moją walizką.
Tuptałam za nim, aż dotarliśmy do pokoju gościnnego. Nie chciałam się gnieść w walizce, więc rozpakowałam się co chwile mi zajęło. W dość dużej łazience rozłożyłam na półce swoje kosmetyki. Nagle rozległ się mój kochany dźwięk polskiego rapu. Dochodził on z torebki. Znalazłam odpowiednią przegródkę i wyciągnęłam telefon.
-Cześć kochanie, ja już doleciałem. A ty jak już jesteś u chłopaków? - w głośniku brzmiał głos mojego taty.
- Tak , właśnie się rozpakowuje. Bądź tam ostrożny i pozdrów Kaśkę! - odpowiedziałam.
-Jasne, miłej zabawy! - rozłączył się.
Ułożyłam dwie pary butów pod oknem i wyszłam na balkon. Widok miałam na duży ogród za domem chłopaków, więc nie musiałam się martwić że ktoś mnie zobaczy z papierosem. Nagle rozległo się ciche pukanie do drzwi...
* * *
Mam nadzieje że się podoba bo na ten rozdział nie miałam zupełnie pomysłu.
Przypominam że jeśli czytasz to możesz mnie dodać do obserwowanych oraz
follow na tt. @withoutxlove . Zmartwiłam się małą ilością komentarzy
pod ostatnim postem. Ale za to dziękuje za 1000 już wejść! Jesteście najlepsi! ;*
* * *
Mam nadzieje że się podoba bo na ten rozdział nie miałam zupełnie pomysłu.
Przypominam że jeśli czytasz to możesz mnie dodać do obserwowanych oraz
follow na tt. @withoutxlove . Zmartwiłam się małą ilością komentarzy
pod ostatnim postem. Ale za to dziękuje za 1000 już wejść! Jesteście najlepsi! ;*
Wiem, że się powtórzę no ale cóż:
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
next please ;DD
Wchodze na twojego tt a tam się okazuje, że ja cie już obserwuję i ty mnie też :D Przeznaczenie *.*
OdpowiedzUsuńhahahah, dobre ;D
UsuńNie mam pojęcia jak to się stało ;33
Usuńdziękuję za miły komentarz u mnie na blogu i z przyjemnością zapraszam cię na 2 rozdział, który przed chwilą dodałam :) http://1d-myinspiration.blogspot.com a ja już zabieram się za czytanie twojego opowiadania, jak przeczytam to obiecuję, że skomentuję :) ale mam przeczucie, że na sto procent mi się spodoba <3 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozdział super, bardzo mnie zaciekawił i zachęcił do czytania tego co piszesz. Zaraz biorę się za przeczytanie opowiadania od początku. Pozdrawiam, życzę bardzo dużo weny i czekam na następny! Plus, dodaję się do obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńmake-dreams-come-true-la.blogspot.com/
Cuuudowny rozdział ! ;D
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co się wydarzy kiedy ona będzie z nimi przez ten czas mieszkała *.*
Chcę już następny ;c ;)
/onedirectionimaginyyy.blogspot.com
swietne ! Czekam na next ♥
OdpowiedzUsuń-----------------------------------------
Zapraszam :
i-w-a-n-t-y-o-u-b-a-c-k.blogspot.com
Liczę na kom ♥
Odjazdowy,mam nazieje że będą w końcu razem:)i zapraszam do mnie http://onedirectionatmyschool.blogspot.com
OdpowiedzUsuńna http://1d-myinspiration.blogspot.com/ nowy rozdział. zapraszam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie. Jestem ciekawa co teraz się wydarzy na pewno Nas czymś zaskoczysz. Czekam na kolejny rozdział , mam nadzieję , że mnie o nim poinformujesz. Pozdrawiam http://niewtymzyciu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGenialny *.* xxx
OdpowiedzUsuńzajebisty , jak zawsze !
OdpowiedzUsuń